Firmy, które wdrożyły system TIMATE, dzięki nowemu sposobowi monitorowania czasu pracy wyeliminowały całkowicie problem prywatnych wyjść czy nieuprawnionych nadgodzin. Skróciły też o 78% długość przerwy na papierosa. O 80% udało im się ograniczyć marnotrawienie czasu pracy przez pracowników. Dzięki temu oszczędzają nawet kilkaset tysięcy złotych rocznie.
TIMATE przeprowadził analizy wykorzystania czasu pracy w firmach, które zdecydowały się na wdrożenie jego systemu. Na początku pracy systemu każdy pracownik marnotrawił średnio miesięcznie 460 minut, które powinny być przeznaczone na wykonywanie obowiązków służbowych. TIMATE nie wliczał do tych analiz przerw przewidzianych ustawą. Pod uwagę brał tylko czas, który (po odliczeniu przerw) pracownicy zobowiązani są poświęcić pracy.
– I nam, i właścicielom firm trudno było uwierzyć w to, co zobaczyliśmy w tabelach z wynikami pomiarów. Rekordzista w jednym z przedsiębiorstw marnotrawił aż 50% swojego czasu pracy. Innym słowem – połowa jego pensji była zapłatą za to, że nic nie robił. W dobie kryzysu gospodarczego żaden zarządzający nie może pozwolić sobie na tego typu wydatki – mówi Sebastian Młodziński, CEO TIMATE.
Najwięcej czasu pracownicy poświęcali zamiast pracy przerwom na papierosa (średnio 90 minut miesięcznie każdy z nich), wyjściom niezwiązanym z obowiązkami służbowymi (60 minut), posiłkom i spotkaniom w stołówce czy szatni (90 minut). Okazało się, że pracodawcy płacili również za nieuprawnione nadgodziny (średnio 60 minut miesięcznie w przeliczeniu na każdego pracownika) oraz za czas, którego zatrudnieni wcale nie spędzili w pracy, czyli za wcześniejsze wyjścia lub późniejsze wejścia (20 minut).
– Daleki jestem od twierdzenia, że pracownicy marnotrawią czas z pełną premedytacją. Na pewno zdarza się i tak. W wielu przypadkach jednak zbyt długie przerwy, wychodzenie z biura czy fabryki lub po prostu nierobienie niczego w czasie pracy wynika z nieodpowiedniego rozdzielenia obowiązków między pracowników. Część z nich ma aż za dużo do zrobienia, inni natomiast dostają za mało zadań w stosunku do wymiaru etatu. TIMATE pozwala przeanalizować rozkład zadań i czas poświęcony na ich realizację, dzięki czemu od razu widać, jak można zoptymalizować pracę i sprawić, że będzie bardziej efektywna – dodaje Sebastian Młodziński.
Bardziej efektywna praca przekłada się na realne oszczędności. Dzięki wprowadzeniu TIMATE i monitorowaniu nie tylko wejść i wyjść pracowników, ale i tego, co robią przez cały dzień swojej pracy, w analizowanych przypadkach udało się uzyskać znaczną poprawę parametrów wyjściowych. W ciągu roku czas poświęcany na pozazawodowe czynności w pracy został ograniczony średnio o 80%. Całkowicie udało się wyeliminować wyjścia prywatne, nieuprawnione nadgodziny oraz sytuacje, w których pracownicy spędzali w pracy mniej czasu, niż wynikało to z ich umowy.
Dodatkowo – czas na przerwy na papierosa został skrócony o 78%, na posiłki o 92%, na wejścia i wyjścia z budynków (np. kolejki przy kołowrotkach) – o 87%.
– Na samym początku naszych badań firmy płaciły każdemu pracownikowi za średnio 460 nieprzepracowanych minut miesięcznie. W przypadku przedsiębiorstw zatrudniających 500 osób przekładało się to na straty sięgające ponad stu tysięcy złotych miesięcznie. W skali roku mówimy o kwotach przekraczających milion. Dzięki TIMATE udało się zmniejszyć wydatki za ‘puste’ godziny o 80% – podsumowuje Sebastian Młodziński.
Badanie było prowadzone w dużych firmach produkcyjnych i logistycznych od połowy 2019 do połowy 2020 roku.